Ten blog będzie o zmaganiach ignorantki z dwiema lewymi rękami z naturalną pielęgnacją i domową produkcją kosmetyków
Ale zacznijmy od początku.
Jeszcze niedawno pielęgnację uważałam za coś całkowicie zbędnego, a jej naturalną wersję za totalną fanaberię. Szampon używałam pierwszy z brzegu, twarz myłam mydłem, które akurat leżało koło wanny (najczęściej najtańsze w płynie). Krem? Po co mi krem? Czasem nałożyłam jakiś drogeryjny krem(a w składzie na pierwszym miejscu parafina). Włosy suszyłam suszarką, nie układałam i wychodziłam. Totalnie nie przejmowałam się swoim wyglądem. I było to widoczne
Postanowiłam to zmienić. I mam zamiar trwać w tym postanowieniu.
W czerwcu przeszłam na naturalną pielęgnację, niedługo zaczynam produkcję własnych mazideł.
Mam plan pielęgnacji zakrojony na szeroką skalę
Trzymajcie kciuki:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz